26 kwietnia 2015

Rozdział IV- Wspomnienia Megan... cz.2

Witajcie. :) Zapraszam was na kolejny rozdział. Jestem ciekawa waszej opinii. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Miłego czytania :) Kari :*



     Wzięła głęboki wdech na odwagę i przystąpiła do działania. Próbowała wszystkiego. Flirtu, prężenia ciała, niby niewinnych gestów ale on tylko ziewał. Uderzyło to w jej ego.-Słabo mała.- naśmiewał się z niej. Zirytowana odeszła od niego. Schyliła się. Zdjęła szpilki i podniosła się szybko tak, że jej włosy wyglądały w powietrzu jak wachlarz. Podskoczyła gdy poczuła jego dłonie na biodrach, a oddech na karku.- Załapałaś.-wymruczał. Chciała go odepchnąć. Jednak kiedy zgarnął włosy na jedno jej ramie i zaczął kąsać szyję i obojczyk zmiękły jej nogi. Westchnęła. Ocierała biodrami o jego biodra. Czuła jak jego oddech robi się szybszy. Odwróciła się. Chciała go pocałować ale się odsunął.
-Ej.- jęknęła niezadowolona. Przekrzywił głowę. Rozsuwał jej sukienkę.
-Nie całuję się.- wyjaśnił. Nie rozumiała dlaczego, ale zamierzała nic się na ten temat nie odzywać bo i tak nic by jej nie powiedział. Zdjął jej sukienkę. Stanął dalej i parzył na nią. Instynktownie zasłaniała się gorączkowo dłońmi wszędzie. Pokręcił przecząco.-Przestań. Nie masz się czego wstydzić. Masz ładne ciałko.- wyszeptał i jak na komendę jej zawstydzenie minęło.- Zdejmij bieliznę i załóż szpilki 
z powrotem.- zażądał. Ochoczo spełniła jego prośbę. On w tym czasie zdjął swoją bluzę i koszulkę. Przywołał ją do siebie. Gdy była wystarczająco blisko przyciągnął ją. Wpadła w jego gorące umięśnione ramiona. Lekko je drapała. Zaśmiał się.
-Co cię tak bawi?- zapytała zaskoczona. Zazwyczaj jej partnerzy to lubili. Jej lekki jak motyl dotyk. Ona również lubiła gdy ją tak dotykali.
-Liczysz na delikatny seks?- ton jego głosu zbił ją z tropu. Był nadal zmysłowy ale teraz zawierał jakby nutkę grozy 
i obietnicy. Co on zamierzał jej zrobić? 
-Nie będziemy się kochać?- jej nieśmiały głos brzmiał piskliwie.
-Nie maleńka. Będziemy się ostro pieprzyć. Tu i teraz. Tam.- wskazał dłonią flippera. Kolorowy automat mienił się światełkami. Zadrżała. Nie bała się. Czekała aż w końcu to zrobią. Odpinała pasek. Czuła na sobie jego palący wzrok. Jego spodnie opadły odsłaniając czerwone satynowe bokserki z dużym wybrzuszeniem. Jej podniecenie urosło. Nie wiedziała jak ale stała przodem do tablicy wyników opierając tułów na szybce automatu. Kolorowe światełka oświetlały jej ciało, dziwną melodyjkę zagłuszał szum krwi w jej uszach. Słyszała jak Tom się za nią porusza. Stopą rozsunął jej nogi. Po chwili poczuła jego palce w sobie. Zaskoczona jęknęła. Ruszał nimi szybko. Czuła jak robi się mokra. Była już taka zanim ją dotknął. Ale teraz była coraz bardziej wilgotna. Po paru sprawnych ruchach jego palców po jej nogach ciekły soki jej podniecenia. Wiła się wydając z siebie jęki. Doszła. Oddawała się temu uczuciu 
i wtedy poczuła go w sobie. Krzyknęła zaskoczona jego nagłym gwałtownym wejściem. Automat z piskiem przesunął się uderzając w ścianę. Z każdym jego pchnięciem z jej ust wydobywały się nieartykułowane jęki mieszające się ze skrzypnięciami gry uderzającej w ścianę. Jednak Tom nie wydawał z siebie żadnych dźwięków. Wsłuchiwał się w to jak jej z nim dobrze. Była na skraju. Jej nogi naprężyły się w oczekiwaniu na kolejny orgazm, który tym razem nadszedł jak tornado zwalając ją z nóg. Gdyby warkoczyk jej nie trzymał upadłaby. Zaciskała się wokół niego krzycząc jego imię wtedy i on doznał spełnienia wbijając palce w jej biodra. To była jedyna oznaka tego, że jednak mu było dobrze. Stali tak zmęczeni. Chciała się w niego wtulić jednak on wysunął się wyrzucił gumkę i w mgnieniu oka się ubrał. Wyszedł. Zostawił ją. Poczuła zaciskający się żołądek. Potraktował ją jak rzecz. Wiedziała przecież o tym jaki był zimny. Czego się spodziewała. Ubrała się i skuliła na kanapie. Parę łez ozdobiło jej policzek. Zamknęła oczy. Poczuła coś miękkiego. Spod półprzymkniętych powiek widziała Toma okrywającego ją kołdrą. W bursztynowych oczach dostrzegła maleńką iskierkę ciepła i wtedy zrozumiała, że Thomas Kaulitz jednak miał uczucia. Kiedy się obudziła warkoczyk rozmawiał przez telefon.
-Tak mała kupie ci czekoladę.- mówił spokojnie z nutką rozczulenia. Rozmawiał z dziewczyną. „Był zajęty? I przespał się ze mną?” myślała i podsłuchiwała dalej.- Mia proszę cię. Tak będę na kolację. Kupie wino hm? Białe czy czerwone?- niewątpliwie był zajęty. Zdradzał ją na prawo i lewo co ukazywało jaką bezduszną świnią był. Jednak gdy mówił do niej jego głos był ciepły i czuły. Jakby to nie był ten sam facet. Zauważył wreszcie, że Megan nie śpi.-Muszę kończyć. Do zobaczenia o 14.-odparł i szybko się rozłączył. Natychmiastowo przybrał pozę góry lodowej. Przez następne dni czerwonowłosą ciekawiło kim jest ta Mia. Śledziła Toma. Podjechał pod liceum. Buziakiem w policzek przywitała go na oko 18-letnia dziewczyna ubrana w mundurek składający się z białej dopasowanej koszuli, czarnego krawatu i marynarki w tym samym kolorze oraz czarnej dość krótkiej spódniczki z zakładkami i białych trampek. Jej czarne loki podskakiwały gdy tylko ruszyła głową, a oliwkowa skóra prezentowała się zmysłowo oświetlana przez słońce. Na widok warkoczyka szmaragdowe oczy zaświeciły się jej. „Czyżby gustował w małolatach? No tak łatwo się dają omamić.” Pomyślała Megan. Śledziła ich aż do 20 piętrowego apartamentowca w centrum Berlina. Mieszkali razem. Była w szoku. Myślała, że miała szanse. Przegrała już na starcie z jakąś małolatą. Dopiero po miesiącu dowiedziała się kim była ta dziewczyna. Mia była córką gangstera, którą uratował Tom. Po jego śmierci zajął się nią. Był dla niej jak brat. Tylko on był jej teraz rodziną.

        Ze wspomnień wyrwało ją szarpnięcie i wściekły głos.
-Co tu robisz?! Mówiłem aby nikt tu nie wchodził. Czy to dla was takie trudne?!- warknął i siłą wyprowadził ją z pokoju zamykając go na klucz. Tym razem nie odwiesił go do gabloty ale schował do kieszeni. Na dole chłopcy jedli już śniadanie i było posprzątane. Minęła go i usiadła z nimi przyłączając się do uczty. Dopiero teraz zauważyła, że Mia siedzi w Audi Toma. To kim ona była dla niego bolało Megan. Chciała go rozgryźć i być dla niego równie ważna co ona. Dlaczego był dla niej taki zimny? Nic mu nie zrobiła. Andi mówił żeby nie brała tego do siebie. Darky był taki dla każdej kobiety. Jedyne co mogły od niego dostać to cudowny, ostry sex. Brały od niego co im dawał. Jednak ona nie zamierzała się poddawać. Pragnęła by się przed nią otworzył. Nieważne jak straszna była jego przeszłość i co okropnego w życiu zrobił. Chciała być jego ostoją. Nie zamierzała uciekać. Widok Mii przyprawiał ją o mdłości. Widziała nieraz jak ślini się na widok Toma. Dorosła i nie był już dla niej tylko starszym przybranym bratem, 
a i on patrzył na nią czasem z odrobinką pożądania genialnie ukrytą dla innych jednak nie przed czerwonowłosą, która iskierkę pożądania w jego oczach znała i wypatrzyłaby z kilometra. Czasem miała wrażenie iż małolata chce jej pokazać jaką ma władzę nad nim. Patrzyła na nią oczami mówiącymi „On jest mój. Nie dostaniesz go daruj sobie.”. Olewała to. Co z tego, że z nią mieszkał i był dla niej kochany. To jednak Megan miała go w łóżku i nie tylko. Nawet w środku nocy potrafił do niej przyjechać. Nie zawsze się pieprzyli. Nieraz oglądali filmy, pili piwo, wino, whisky zależy co wpadło im w ręce i gadali śmiejąc się. Jak starzy dobrzy znajomi. Wtedy wydawało jej się jakby znali się od lat. Nie udawał nikogo przed nią jak zazwyczaj tylko był sobą. Wesołym, beztroskim dwudziestoczterolatkiem. Potrzebował dojrzałej kobiety, a nie dziecka, które w końcu się nim znudzi. Służył Mii tylko do szpanowania koleżankom. Zasługiwał na ciepło. Być może roztopiłoby ten lód wokół jego serca. -Jak będziesz grzeczna to cię gdzieś zabiorę.-szepnął jej na ucho, a potem ścisnął mocniej jej nadgarstek.-Jeśli nie przestaniesz tak na nią patrzeć to wydłubię ci te śliczne oczka.-warknął mając zapewne na myśli tą gówniarę. Wsiadł do auta i już go nie było. Odwiózł Mię do apartamentowca, a sam skierował się na Rotestrasse. Choć była dopiero 16 wydawało się jakby tu cały czas panowała 24.
W klubach dudniła muzyka, po ulicach szwędały się dziwki i dealerzy. Tom wszedł do klubu „Red Rabbit”. Szyld składał się ze srebrnych liter na czerwonym tle, a króliczek złożony z migających diod wyglądał jakby skakał. Było to miejsce spotkań wielu Szych w gangsterskim świecie. Był to jeden z niewielu luksusowych klubów na tej szemranej ulicy. W środku śmierdziało wódką i tytoniem. Warkoczyk zajął miejsce na czarnej skórzanej kanapie w białej loży dla VIP-ów. Podłoga tutaj była śliska, błyszcząca i biała tak jak ściany obite białą skórą. Przed kanapą w kształcie litery „U” stał nieduży stolik ze szkła. Kelnerka w stroju seksownego króliczka podała mu szklankę z kryształu i butelkę Jacka Daniels`a. Był tu stałym klientem, więc obsługa go znała. Nie musiał o nic prosić, po prostu to dostawał. 

23 kwietnia 2015

Rozdział III- Wspomnienia Megan cz.1


Hej...To znowu ja...Zapraszam na rozdział III opowiadający o tym jak czerwonowłosa znalazła się w gangu... Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania. :) Kari :*


       Megan założyła spodenki i sznurkiem powiązała gorset by jakoś się trzymał. Usiadła obok niego i wyciągnęła papierosa z jego dłoni. Zaciągnęła się. Patrzyła na jego profil. Miał zimne oczy, pachniał papierosami, alkoholem i seksem. Te 3 zapachy plus zapach jego skóry i pomarańczowo-miętowego żelu pod prysznic odurzały ją. Tom zawsze pachniał cudownie i tak wyglądał. Nic dziwnego, że wszystkie kobiety za nim szalały. W tym ona choć starała się to ukryć. Była jedyną dziewczyną w tym gangu albo raczej rodzinie, której głową po śmierci Diega był Tom.
-Gapisz się.- skarcił ją. Uśmiechnęła się, ale nie oderwała wzroku od niego. Spojrzał na nią. Jego lodowate spojrzenie mogło zamrażać ludzi i robiło to. Na nią działało odwrotnie. Rozgrzewało ją. Już chciała go dotknąć gdy do hali wparowało czterech roześmianych chłopaków. Byli to jego najlepsi przyjaciele i najważniejsza osoba w życiu Toma… jego brat bliźniak jednak na pierwszy rzut oka nikt by na to nie wpadł. Byli zupełnie różni. „Darky” był bardziej męski, a Bill miał w sobie coś kobiecego, delikatnego mimo, że potrafił być naprawdę ostry. Odsunęli się od siebie gdy reszta się dosiadła. Chłopaki wyciągnęli alkohol, włączyli muzykę, a na odrapanym stole kartami kredytowymi rozdzielali biały proszek na „kreski”. Wciągali je. Cała piątka. Ona w końcu też się na to zdecydowała. Gdy już zrobiło im się wesoło Megan wskoczyła na stół i tańczyła zachęcana gwizdami chłopaków, którzy od czasu do czasu klapnęli ją w tyłek. Kiedy odurzenie ustąpiło miejsca bólowi głowy i kacowi na dworze nastał dzień. Czerwonowłosa leżała naga na Andreasie, który również był nagi. Wokoło było pełno ubrań i paczek po prezerwatywach. Reszta chłopaków również była naga. „O cholera.” pomyślała ubierając się tak szybko jak szybko udawało jej się znaleźć swoją garderobę. Tom był już ubrany. Miał na sobie jednak nowe ubrania, a warkoczyki miał wilgotne. Pił kawę. Wzrok miał jak zawsze zimny i nieprzenikniony. Podeszła do niego i usiadła. Podsunął jej bez słowa kubek z czarnym pięknie pachnącym płynem.
-Dzięki.- wyszeptała i napiła się. Tego jej było trzeba. Kofeiny. Kilka sekund później obok jej kubka pojawiły się tabletki na ból głowy. Chciała podziękować, ale Audi Toma już wyjeżdżało z hangaru. Spojrzała na śpiącą czwórkę. Robiło jej się nie dobrze na myśl, że ją dotykali tak jak pozwalała na to Tomowi. Przypomniała sobie o kamerach. Weszła do gabinetu warkoczyka. „Dobrze, że go nie ma.” pomyślała. Nie lubił jak ktoś tu wchodził. Pokój był odrapany. Na środku stało biurko skórzany fotel z jednej i drugiej strony. Na biurku stał laptop. Usiadła i włączyła go. Tapetą był jakiś stary, obrośnięty domek na drzewie. Włączyła nagranie z wczoraj i oglądała. Widziała jak tańczyła na stole, jak pili. Chłopaki się do niej dobierali ale Tom odciągnął ją od nich i trzymał na kolanach. W hangarze pojawiły się 4 dziewczyny z klubu, które zajęły się bratem i kolegami Darkiego. Patrzyła nie dowierzając na to jak delikatnie Tom się z nią obchodził. Wziął ją na ręce i zniknęli na górze. Gdy zeszli ona była naga, on ubrany. Gonił ją z jej rzeczami w ręce. Reszta spała, a dziewczyny wyszły po tym jak im zapłacił. Krzyczał na nią ale nie reagowała. Dał za wygraną. Rzucił jej rzeczy na podłogę. Położył się, a ona na nim. Głaskał jej głowę i również zasnęli. Tom wstał o 6 co sprawiło, że Megan położyła się na Andim. Poszedł na górę. Wrócił wykąpany i przebrany. Wyłączyła nagranie. Wstała zszokowana zachowaniem warkoczyka. Nigdy nie podejrzewała go o taką czułość albo chociaż o jej przejawy. Kiedyś wydawał się jej zimną bryłą niezdolną do uczuć. Chciała go rozpuścić. Rozjaśnić jego świat. Siedziała na jego fotelu. W pokoju czuć było woń papierosów wymieszaną z zapachem męskich perfum. Była tutaj jedyną dziewczyną, która nie służyła tylko do zaspokajania potrzeb jak te z klubów, ale również do wykonywania zadań. Była częścią „rodziny”. Pamiętała jak się tu znalazła jakby to było wczoraj.

   Siedziała wystraszona na kanapie. Wokół było cicho po tym jak dwóch facetów, którzy ją porwali zniknęło na górze. Nie wiedziała ile minęło czasu kiedy po schodach zszedł ON… Był wysoki, ubrany w lekko przyduże ubrania, na głowie miał chustkę, która podtrzymywała czarne warkoczyki. Spojrzał na nią bursztynowymi oczami. Przeszedł ją dreszcz i nie wiedzieć czemu przestała się bać. Wpatrywała się w niego urzeczona jego urodą.
-Jestem Tom.- Odezwał się po chwili. Jego głos był zimny wręcz lodowaty ale niesamowicie seksowny. Wyciągnął w jej kierunku dłoń. Uścisnęła ją. Była chłodna i szorstka.
-Megan.- wychrypiała. Tylko tyle była w stanie z siebie wydobyć. Uśmiechnął się nieznacznie. Zastanawiała się po co tu jest.
-Jesteś zdolna. Widziałem cię na treningach w siłowni. Potrzebujemy silnej i… ładnej kobiety, która pomagałaby nam omamiać interesantów.- odpowiedział na jej nieme pytanie.
Z jego całej wypowiedzi w jej głowie pobrzmiewały tylko słowa „ładnej kobiety”. „Uważa mnie za ładną.” pomyślała podekscytowana.- Nie bój się. Wyszkolę cię najlepiej jak będę mógł. Niczego ci nie zabraknie. Będziesz dobrze zarabiała.- ciągnął dalej, a ona zastanawiała się jak będzie wyglądało to szkolenie. Zaczęła oczami wyobraźni widzieć jego nad sobą na dużym łóżku. „Stop! O czym ja w ogóle myślę.” skarciła się.
-A jak będzie wyglądało to szkolenie?- zapytała drżącym głosem wywołanym jego spojrzeniem i swoimi niegrzecznymi myślami.
-Nie tak jak myślisz.- zaśmiał się ironicznie, a ona się zarumieniła. „Co on czyta w myślach?” myślała nerwowo bawiąc się bransoletką.- To może zacznijmy od teraz.
Lekcja 1 Pod żadnym pozorem nie wolno ci się zarumienić jasne? Inaczej czeka cię kara.- jego nagły surowy ton wystraszył ją. Kiwnęła lekko głową.- Odpowiedz!- warknął.
-Tak. Jasne!- pisnęła próbując opanować drżenie ciała.
-Uwierz mi ten trening będzie ciężki zarówno dla ciebie jak  dla mnie. Wstawaj.- powiedział i wziął jej torbę kierując się ku schodom. Posłusznie szła za nim. Wprowadził ją do jednego 
z pokoi. Był dość spory. Na ścianach znajdowała się wyblakła czerwona farba miejscami odchodząca od ściany. Nie było okna co wywołało grymas na jej twarz ale szybko zniknął gdy zauważyła duże, nowe łóżko z satynowa czerwoną pościelą oraz mahoniowa komodę pod jedną ze ścian na której stał wazon z granatowymi różami. W pokoju znajdowała się również szafa z przesuwanymi drzwiami i lustrami oraz narożne biurko. Na podłodze leżał ładny, puchowy czarny dywan. Na lewo od łóżka były drzwi. Podejrzewała, że to łazienka. Gdyby nie te ściany pokój byłby idealny.
-Możesz go pomalować jak chcesz. Nie wiedzieliśmy jakie kolory lubisz. Reszta rzeczy i mebli tu znajdujących się była wyborem mojego „eksperta”.- uśmiechnął się na to słowo zapewne na myśl o tej osobie. Wydawało jej się, że jego oczy przez chwilę przybrały odcień ciepłego karmelu jakby zależało mu na tym „ekspercie”.- W łazience jest i wanna i prysznic. Chłopaki zamontują ci żyrandol jak już się zdecydujesz na kolor ścian. Na razie musi ci wystarczyć ta lampka.- wskazał czerwoną, nowoczesną lampkę na stoliku nocnym.- Gdybyś czegoś potrzebowała mów im bądź mi. Nie zawsze będę miał czas by ci pomóc ale jestem pewny, że któryś z chłopaków chętnie to zrobi. W końcu pięknej kobiecie nie sposób odmówić.- powiedział z szarmanckim uśmiechem i teraz nie wydawał się jej już taki zły i lodowaty jak Mont Blanc. Ale wiedziała, że to zapewne pozory. Czytała gazety. Wiedziała do czego był zdolny. Natomiast od koleżanek, które bywały na wyścigach by wyrwać na jedną noc jakiegoś faceta i poczuć dreszczyk emocji dowiadywała się o jego upodobaniach do przygód na jedną noc, o jego groźnych słowach i groźbach, o bójkach. Wiedziała, że to niebezpieczny człowiek, a mimo to nie czuła strachu w jego obecności. Można by nazwać to bardziej respektem. Wzbudzał go w niej od momentu gdy na nią spojrzał. Widziała jak chłopaki z gangu się go boją, robią co im karze bez stęknięcia, nazywają go szefem mimo tego, że rzekomo się kolegują. Nigdy nie wierzyła w to by człowiek był zdolny do bycia „górą lodu” Teraz zmieniła zdanie. Była ciekawa czy Tom od urodzenia był taki „zimny” czy coś na to wpłynęło. 
-Halo… Mówię do ciebie.- poczuła szarpnięcie. Warkoczyk wpatrywał się w nią. Chyba był zły.- Lekcja 2  musisz być czujna i skoncentrowana. Zapamiętaj sobie również nie lubię być ignorowany.- syknął i rzucił jej torbę na łóżko po czym tak po prostu wyszedł. Bez żadnego „cześć, pocałuj mnie w dupę” czy jeszcze czegoś innego. Stała oniemiała. Chłopaki tak jak mówił pomalowali jej pokój na czerwony bo taki chciała i zamontowali jej żyrandol z czarnymi diamentami. Jej trening zaczął się dnia 4 jej pobytu w hangarze kiedy została obudzona lodowatą wodą z wiadra i odgłosami strzelania. Zerwała się z łóżka.
-Ocipiałeś?!- krzyknęła i uderzyła Toma w twarz. Kiedy zobaczyła jego ciemne i lodowato wściekłe oczy pożałowała tego. Wypchnął ja na balkon w samej bieliźnie. Było bardzo zimno. Zamknął za nią szklane drzwi. Z ruchu jego warg wyczytała, że ma tam siedzieć aż 10 minut. Zrozumiała teraz jaki był bezwzględny. Musiała przestrzegać jego zasad bo nie wiadomo co jeszcze mógł jej zrobić. Patrzył na nią z cwanym uśmiechem gdy drżała z zimna. Mimo wściekłości na niego widok jego ciała naprężonego gdy podpierał się z tyłu na rękach siedząc na stole podniecał ją. Wypuścił ją gdy minęło 10 minut. Instynktownie wtuliła się w niego. Poczuła jak jego mięśnie się napięły. Nie objął jej ale także nie odepchnął. Chłonęła jego ciepło i wdychała zapach mięty z pomarańczą wymieszany z zapachem jego skóry.
-Nauczyłaś się czegoś?- warknął. Odsunęła się i spojrzała na niego. Jego wzrok był pusty, nieobecny.
-Tak. Jesteś bezwzględny i będę cię słuchała.- odparła. Na jego ustach pojawił się uśmiech ale tylko na chwilę. 
Mijały dni. Jej szkolenie trwało. Wiele się już nauczyła. Szczególnie lubiła sparingi z Tomem. Mogła wtedy podziwiać jego mięśnie naprężające się i ociekające kropelkami potu. Czasem gdy udało jej się go powalić i patrzyła na niego z góry chciała zlizać te kropelki z jego klatki piersiowej. Zostało jej ważne zadanie. Pokaz tego czy potrafi uwodzić. Wiedziała o swojej atrakcyjności ale podobno ten kogo miała uwieść był trudny. Została z Tomem sama w hangarze. Było tu nadzwyczaj cicho i pusto. 
-To gdzie ten ktoś?- zapytała niecierpliwie zstępując z nogi na nogę ozdobionych czerwonymi szpilkami, które uzupełniały czarną, krótką dopasowaną sukienkę. Zobaczyła na jego ustach uśmiech.
-Uwiedź mnie.- powiedział swoim zmysłowym głosem. 
Była
w szoku. Uwieść go? Przecież to graniczyło z cudem. Chociaż czasem widziała jak łakomie na nią patrzył. 

21 kwietnia 2015

LIEBSTER AWARD




Dziękuję za nominację. Cieszę się bardzo, że zostałam tak wyróżniona... :)


Zasady :


Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Nominowani:

Kociołek Czarownicy
You’re my Angel. Com and save me tonight
You Ale My Ding – „bo przeszłość nas łączy”
Okryj mnie szeptem delikatnym, nutą poezji w tle
„Verloren prinz”
She found me first
„…I’m trying to tell you…”
Waited for rainI Lost In Paradise
Moje szczęście to być blisko Ciebie
Byłeś przecież inny niż wszyscy, jakiś specjalny…
Cloudy eyes


Pytania i odpowiedzi
1.Kiedy zaczęła się chęć pisania?
Hm...Jak miałam 14 lat :)
2.Dlaczego chcesz ukazywać to innym?
Chciałabym poznać co inni sądzą o mojej twórczości.
3.Co pchnęło Cię do stworzenia bloga?
Pisałam do tzw. szuflady. Po namowach przyjaciółek postanowiła pokazać to światu :P
4.Czy jakiś blog\opowiadanie jest dla Ciebie inspiracją?
Nie...
5.Sytuacje, które zdarzają się w Twoim opowiadaniu są wymyślane wcześniej czy podczas pisania odcinka?
Różnie. To zależy od dnia. Czasem wpadnę na coś w szkole, a czasem podczas pisania odcinka.
6.Jeśli miałabyś spotkać się z jakąś sławną osobą to z jaką i dlaczego?
Jest wiele takich osób. Chciałabym poznać Tokio Hotel. Dlaczego? Bo jestem ich fanką, a każdy fan chciałby poznać swój ulubiony zespół by zamienić z nim parę zdań :)
7.Pisząc następny odcinek, co jest dla Ciebie motywacją?
Ciekawość czy innym się spodoba i świadomość, że czytelnicy na to czekają...
8.Czy podczas pisania miałaś momenty, że chciałaś porzucić pisanie?
Oczywiście. Każdemu się to zdarza. :P
9.Wolisz pisać rano czy wieczorem?
Wieczorem. Zazwyczaj wtedy mam czas.
10. Odcinek dodałaś bardzo dawno temu. Wiesz, że wypadałoby coś napisać. Piszesz na siłę czy czekasz na wenę?
Nigdy nie piszę na siłę. To męczy, a nic dobrego może z tego nie wyjść więc czekam na wenę.
11.Masz możliwość wyjechania w góry lub nad morze, co wybierasz? Uzasadnij odpowiedz.
Morze. Lubię szum fal i zachody słońca nad morzem są przepiękne :)


Moje pytania:

1. Dlaczego piszesz?
2. Czemu piszesz akurat o tym?
3. Co jest twoją inspiracją?
4. Lubisz pisać przy muzyce, czy w ciszy?
5. Masz już jakieś blogi na swoim koncie?
6. Chciałabyś/byś napisać kiedyś książkę?
7. Czytasz książki? Jeśli tak, to o jakiej tematyce?
8. Pokazałabyś swoje opowiadanie na np. konkursie literackim?
9. Boisz się negatywnych komentarzy? Zniechęcają cię czy motywują?
10. Piszesz coś na zapas czy na bieżąco?
11. Twoi znajomi czytają twojego bloga?

Rozdział II


Witajcie :) Bez zbędnych wstępów zapraszam was na rozdział II mam nadzieję, że spodoba się wam tak jak rozdział I.   Kari :*



       Obudził go dźwięk dzwoniącego telefonu. „Cholera” zaklął pod nosem. Spojrzał na zegarek. 3:30. „Czy kogoś pogięło?” mruknął. Odebrał i nagle obudził się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. „Bill jest ranny.” Oznajmił kobiecy głos. Jego brat go potrzebował. Zerwał się z łóżka nie zważając na ból w prawym boku. Rana od noża dawała o sobie znać. Ubrał się po ciemku i wybiegł z domu. Pojechał do składu.  W starym hangarze stały sportowe auta, na stołach leżały pistolety, amunicja, narkotyki i pieniądze. Śmierdziało jak zawsze fajkami i alkoholem. W środku było cicho i pusto.
-Co do…- zaczął ale nie skończył. Na masce czerwonego BMW I8 siedziała czerwonowłosa piękność. Długie nogi odsłonięte przez krótkie szorty, idealna figura i duży biust okryty czarnym gorsetem, na stopach czerwone szpilki. Patrzyła na niego granatowymi oczami poprawiając czerwone fale na głowie i oblizując górną wargę.
- Megan co to ma znaczyć?- warknął.
-Musiałam cię tu jakoś ściągnąć.- odparła z uśmiechem najwyraźniej z siebie dumna.
- I oto jesteś. Niestety wkurzony, ale taki jesteś cholernie seksowny.
- Czyś ty postradała rozum? Myślałem, że z moim bratem jest źle.- Mówił idąc w jej stronę. Pierwsza wściekłość już mu przeszła gdy dziewczyna wsuwała i wysuwała nogę ze szpilki. Wiedziała jak odwrócić jego uwagę.- Po co chciałaś bym przyjechał?- zapytał choć znał odpowiedź. Stał między jej nogami. Ona nic nie mówiąc złapała jego bluzę i przyciągnęła tak, że się pochylił. Ich usta dzieliły   2 cm. Chciała go pocałować, jednak on widząc jej zamiar wsunął dłoń w jej włosy i ciągnąc za nie tak, że Megan wydała syk odciągnął jej głowę od swojej.
- Nie przeginaj. Wiesz, że nie całuję się i nie lubię jak próbujecie to robić.- warknął przy jej uchu. Zadrżała. Uwielbiała gdy był taki. Uwielbiała być jego gdy był wściekły. Pociągnęła jego warkoczyk. Syknął i zaśmiał się. Wiedział do czego ona zmierza i nie zamierzał jej powstrzymywać. Wręcz przeciwnie zamierzał spełnić to „marzenie”. Zdjął bluzę. Pod spodem nie miał nic z wyjątkiem tatuaży i opatrunku na prawym boku.
W końcu ubierał się szybko by zdążyć uratować brata. Jej zimne dłonie zaczęły błądzić po jego klatce piersiowej i brzuchu badając palcami strukturę jego mięśni. Włożył dłoń pod materiał gorsetu między jej piersiami i jednym ruchem rozerwał go, aż wszystkie guziczki rozsypały się po ziemi. Patrzyła na niego zafascynowana. Położył jej dłoń na mostku i mocno docisnął do maski samochodu. Po hangarze rozszedł się głuchy dźwięk gdy jej ciało zderzyło się z blachą pod wpływem jego nacisku. Wypuściła gwałtownie powietrze, ale on nie zważał na to.
- Unieś biodra.- rozkazał. Spełniła jego „prośbę”. Zdjął szorty tym razem nie niszcząc materiału. Oblizał usta gdy zobaczył, że nie ma majtek.- Oj Megi… rozczulasz mnie.- pokręcił głową. Patrzył na nią. Czerwonowłosa jęknęła cicho. Sam jego wzrok sprawiał, że robiła się mokra. Opuścił spodnie wraz z bokserkami. Spojrzała w dół.
O tak tego widoku pragnęła cały czas. Podał jej foliową paczuszkę, 
a ona ochoczo założyła gumkę na jego długi i nabrzmiały „sprzęt”. Polizała go. Popchnął ją tak, że znów leżała na masce BMW.-Jaka zachłanna.- mruknął i stanowczym ruchem znalazł się w jej wnętrzu. Megan zachłystnęła się powietrzem czując lekki ból gdy ją wypełnił. Wściekły Tom nie bawił się w delikatne traktowanie. Nigdy się w nie, nie bawił. Ale takiego go pragnęła. Dzikiego, ostrego, nieokiełznanego. Prawdziwego Toma. Wbiła paznokcie w jego ramiona kiedy zaczął ruszać się w niej do samego końca w tempie biegu pumy.
-Tak!- krzyknęła czując ból i przyjemność. On nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Jego oczy były lodowate. Patrzył na nią z wyższością gdy wiła się pod nim błagając
o więcej. Położył dłoń na jej szyi 
i lekko ścisnął. Łapała spazmatycznie powietrze krzycząc i uderzając dłońmi o samochód. Było jej cudownie, a on mógł z nią zrobić co chciał i robił to. Czuła zbliżający się orgazm. Zaciskała nogi coraz mocniej wokół jego bioder. Czuła jak pieką ją plecy. Jej skóra przesuwała się po zimnym metalu BMW podczas jego mocnych, szybkich pchnięć. Orgazm nadszedł jak tornado gdy patrzyła jak Tom językiem bawi się czarnym kolczykiem w swojej wardze. Krzyknęła głośno jego imię. Rozniosło się echem po hangarze wtedy i on osiągnął spełnienie. Zastygł
w bezruchu i zamknął oczy zaciskając usta. Ten widok był najbardziej podniecającą
i zmysłową rzeczą jaką w życiu widziała. Nim doszła do siebie wysunął się z niej, zdjął gumkę, wyrzucił ją i ubrał się. Usiadł na kanapie. Zapalił papierosa. Wyglądał nienagannie. Gdyby nie kropelki potu oraz jej nagie ciało można by uznać, że między nimi nic nie zaszło.

19 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ I


Witajcie. :) To moje pierwsze opowiadanie. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Jeśli będziecie mieć jakieś uwagi podzielcie się. Na pewno postaram się je uwzględnić. Zapraszam więc do czytania...


Rotestrasse- Berlin. Najbardziej rozpustna ulica na świecie. Kobiety półnagie tańczące za szklanymi gablotami widoczne z ulicy, kluby GoGo, burdele z każdym rodzajem dziwek: faceci, kobiety i inne dziwactwa. Zapyziałe kluby nocne pełne napalonych ludzi szukających przygód na jedną noc, obleśni żonaci faceci dla których ta część miasta stanowi rozrywkę z dala od żony i dzieci, i wreszcie typy spod ciemnej gwiazdy w tym on… Thomas `Darky` Kaulitz. Siedział w jednym z klubów ze szklanką Jacka Daniels`a w ręce patrząc na nagą kobietę wijącą się wokół rury na podeście, w powietrzu unosił się zapach papierosów i alkoholu. Niegdyś nie wiedział o tej ulicy. Nie wiedział o „ciemnym” świecie nic z wyjątkiem tego co przeczytał w gazecie, Internecie, zobaczył w telewizji lub usłyszał 
w radiu. Zapytacie, więc jak się tu znalazł? Wszystko zaczęło się 6 lat temu…

Był to zimny majowy dzień. Wrócił do domu kolejny raz poobijany po bójce w podartej bluzie. Miał wtedy 18 lat. Widząca go matka i ojczym zaczęli awanturę, która skończyła się jego spakowaną torbą. Matka nie wytrzymała i wyrzuciła go z domu. Wyszedł trzaskając drzwiami. Jego kumple wyjechali, a ojciec nie chciał mieć z nimi nic wspólnego więc jedynym noclegiem pozostawał dla niego dworzec. Sprawdził kieszenie. 15 euro. Na taksówkę nie starczy. Szedł przed siebie wściekły, rozżalony. Zmarznięty wszedł do kawiarni zamawiając kawę. Patrzył za okno na ludzi. Każdy gdzieś się spieszył. Zauważył dziewczynkę. Na oko miała 12 lat. Stała z misiem. Miała szkolny mundurek i różowy plecak. Zza rogu wychylił się mężczyzna i mierzył do niej z pistoletu. Tom niewiele myśląc wybiegł z lokalu i podbiegł do małej. Zdążył ją osłonić gdy padł strzał, a nabój trafił w jego klatkę piersiową. Napastnik uciekł. Dziewczynka drżała, płakała i piszczała. Uśmiechnął się do niej ciepło i odpłynął. Ocknął się czując niemiłosierny ból. Leżał w jakimś odrapanym pomieszczeniu na stole. Na klatce piersiowej miał opatrunek, w nadgarstku werflon z kroplówką. „Gdzie ja jestem?” pomyślał. Wtedy do pokoju wszedł wysoki mężczyzna. Miał może 40 lat.
-Spokojnie. Nic ci się nie stanie. Jestem Diego. Uratowałeś moją córkę. Pomożemy ci.- odezwał się do niego. Miał chyba hiszpański akcent. Skądś znał tą twarz. To był ten gangster z gazety. „Uratowałem córkę gangstera. No teraz to przegiąłem.” pomyślał  i zastanawiał się jak uciec. Jednak nie zrobił tego. Nie miał dokąd, a ten facet zaproponował mu posadę. Zgodził się nie wiedząc wtedy na co się pisze. Szkolenie było długie, wyczerpujące i… bolesne. Kazali mu biegać, głodzili go, bili, znęcali się psychicznie. Wiedział, że to po to by był silny skoro miał być gangsterem. Gdy przetrwał tak 30 dni nauczyli go strzelać, rozróżniać narkotyki, podarowali sportowe auto Audi R8 Spyder, którym kazali mu się ścigać. Dali mu nowe życie. Był „pupilkiem” Diega jak śmiali się jego koledzy z gangu (jednak oni woleli nazywać siebie swoimi „braćmi”). Był dobry w tym co robił. Pilnował innych chłopaków, zajmował się pieniędzmi, dragami i składem pod nieobecność Szefa. Był jego prawą ręką. Po 2 latach poznał ją… miała 18 lat. Była piękna. Blond loki, które podskakiwały gdy szła, błękitne oczy, blada, gładka skóra z lekko zaróżowionymi policzkami oraz czerwone jak wiśnie usta. Miała na imię Amanda. Tom zakochał się w niej bez opamiętania. Była jego królewną. Jednak któregoś dnia gdy wszedł do hangaru, w którym stacjonował gang zastał ją i wściekłego Diega. Płakała.
-Co tu się dzieje?- zapytał, ale to co usłyszał zawaliło jego świat. Zdradziła go. Z chłopakiem z wrogiego gangu. Wtedy Diego podał mu srebrny pistolet.
-Wiesz co robić.- odparł obojętnie patrząc na blondynkę. Wycelował do niej. Drżały mu ręce.- Zrób to!- krzyknął mężczyzna. Thomas patrzył na nią już nie z miłością ale z nienawiścią i odrazą. Pociągnął za spust. Po hali rozszedł się huk. Amanda upadła na ziemię. I wtedy wszelkie pozytywne uczucia w nim umarły…

Ocknął się z niemiłych wspomnień. Pił szklanka za szklanką bursztynowy płyn. Pamiętał jak brat odholował go do domu, a potem urwał mu się film.