23 kwietnia 2015

Rozdział III- Wspomnienia Megan cz.1


Hej...To znowu ja...Zapraszam na rozdział III opowiadający o tym jak czerwonowłosa znalazła się w gangu... Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania. :) Kari :*


       Megan założyła spodenki i sznurkiem powiązała gorset by jakoś się trzymał. Usiadła obok niego i wyciągnęła papierosa z jego dłoni. Zaciągnęła się. Patrzyła na jego profil. Miał zimne oczy, pachniał papierosami, alkoholem i seksem. Te 3 zapachy plus zapach jego skóry i pomarańczowo-miętowego żelu pod prysznic odurzały ją. Tom zawsze pachniał cudownie i tak wyglądał. Nic dziwnego, że wszystkie kobiety za nim szalały. W tym ona choć starała się to ukryć. Była jedyną dziewczyną w tym gangu albo raczej rodzinie, której głową po śmierci Diega był Tom.
-Gapisz się.- skarcił ją. Uśmiechnęła się, ale nie oderwała wzroku od niego. Spojrzał na nią. Jego lodowate spojrzenie mogło zamrażać ludzi i robiło to. Na nią działało odwrotnie. Rozgrzewało ją. Już chciała go dotknąć gdy do hali wparowało czterech roześmianych chłopaków. Byli to jego najlepsi przyjaciele i najważniejsza osoba w życiu Toma… jego brat bliźniak jednak na pierwszy rzut oka nikt by na to nie wpadł. Byli zupełnie różni. „Darky” był bardziej męski, a Bill miał w sobie coś kobiecego, delikatnego mimo, że potrafił być naprawdę ostry. Odsunęli się od siebie gdy reszta się dosiadła. Chłopaki wyciągnęli alkohol, włączyli muzykę, a na odrapanym stole kartami kredytowymi rozdzielali biały proszek na „kreski”. Wciągali je. Cała piątka. Ona w końcu też się na to zdecydowała. Gdy już zrobiło im się wesoło Megan wskoczyła na stół i tańczyła zachęcana gwizdami chłopaków, którzy od czasu do czasu klapnęli ją w tyłek. Kiedy odurzenie ustąpiło miejsca bólowi głowy i kacowi na dworze nastał dzień. Czerwonowłosa leżała naga na Andreasie, który również był nagi. Wokoło było pełno ubrań i paczek po prezerwatywach. Reszta chłopaków również była naga. „O cholera.” pomyślała ubierając się tak szybko jak szybko udawało jej się znaleźć swoją garderobę. Tom był już ubrany. Miał na sobie jednak nowe ubrania, a warkoczyki miał wilgotne. Pił kawę. Wzrok miał jak zawsze zimny i nieprzenikniony. Podeszła do niego i usiadła. Podsunął jej bez słowa kubek z czarnym pięknie pachnącym płynem.
-Dzięki.- wyszeptała i napiła się. Tego jej było trzeba. Kofeiny. Kilka sekund później obok jej kubka pojawiły się tabletki na ból głowy. Chciała podziękować, ale Audi Toma już wyjeżdżało z hangaru. Spojrzała na śpiącą czwórkę. Robiło jej się nie dobrze na myśl, że ją dotykali tak jak pozwalała na to Tomowi. Przypomniała sobie o kamerach. Weszła do gabinetu warkoczyka. „Dobrze, że go nie ma.” pomyślała. Nie lubił jak ktoś tu wchodził. Pokój był odrapany. Na środku stało biurko skórzany fotel z jednej i drugiej strony. Na biurku stał laptop. Usiadła i włączyła go. Tapetą był jakiś stary, obrośnięty domek na drzewie. Włączyła nagranie z wczoraj i oglądała. Widziała jak tańczyła na stole, jak pili. Chłopaki się do niej dobierali ale Tom odciągnął ją od nich i trzymał na kolanach. W hangarze pojawiły się 4 dziewczyny z klubu, które zajęły się bratem i kolegami Darkiego. Patrzyła nie dowierzając na to jak delikatnie Tom się z nią obchodził. Wziął ją na ręce i zniknęli na górze. Gdy zeszli ona była naga, on ubrany. Gonił ją z jej rzeczami w ręce. Reszta spała, a dziewczyny wyszły po tym jak im zapłacił. Krzyczał na nią ale nie reagowała. Dał za wygraną. Rzucił jej rzeczy na podłogę. Położył się, a ona na nim. Głaskał jej głowę i również zasnęli. Tom wstał o 6 co sprawiło, że Megan położyła się na Andim. Poszedł na górę. Wrócił wykąpany i przebrany. Wyłączyła nagranie. Wstała zszokowana zachowaniem warkoczyka. Nigdy nie podejrzewała go o taką czułość albo chociaż o jej przejawy. Kiedyś wydawał się jej zimną bryłą niezdolną do uczuć. Chciała go rozpuścić. Rozjaśnić jego świat. Siedziała na jego fotelu. W pokoju czuć było woń papierosów wymieszaną z zapachem męskich perfum. Była tutaj jedyną dziewczyną, która nie służyła tylko do zaspokajania potrzeb jak te z klubów, ale również do wykonywania zadań. Była częścią „rodziny”. Pamiętała jak się tu znalazła jakby to było wczoraj.

   Siedziała wystraszona na kanapie. Wokół było cicho po tym jak dwóch facetów, którzy ją porwali zniknęło na górze. Nie wiedziała ile minęło czasu kiedy po schodach zszedł ON… Był wysoki, ubrany w lekko przyduże ubrania, na głowie miał chustkę, która podtrzymywała czarne warkoczyki. Spojrzał na nią bursztynowymi oczami. Przeszedł ją dreszcz i nie wiedzieć czemu przestała się bać. Wpatrywała się w niego urzeczona jego urodą.
-Jestem Tom.- Odezwał się po chwili. Jego głos był zimny wręcz lodowaty ale niesamowicie seksowny. Wyciągnął w jej kierunku dłoń. Uścisnęła ją. Była chłodna i szorstka.
-Megan.- wychrypiała. Tylko tyle była w stanie z siebie wydobyć. Uśmiechnął się nieznacznie. Zastanawiała się po co tu jest.
-Jesteś zdolna. Widziałem cię na treningach w siłowni. Potrzebujemy silnej i… ładnej kobiety, która pomagałaby nam omamiać interesantów.- odpowiedział na jej nieme pytanie.
Z jego całej wypowiedzi w jej głowie pobrzmiewały tylko słowa „ładnej kobiety”. „Uważa mnie za ładną.” pomyślała podekscytowana.- Nie bój się. Wyszkolę cię najlepiej jak będę mógł. Niczego ci nie zabraknie. Będziesz dobrze zarabiała.- ciągnął dalej, a ona zastanawiała się jak będzie wyglądało to szkolenie. Zaczęła oczami wyobraźni widzieć jego nad sobą na dużym łóżku. „Stop! O czym ja w ogóle myślę.” skarciła się.
-A jak będzie wyglądało to szkolenie?- zapytała drżącym głosem wywołanym jego spojrzeniem i swoimi niegrzecznymi myślami.
-Nie tak jak myślisz.- zaśmiał się ironicznie, a ona się zarumieniła. „Co on czyta w myślach?” myślała nerwowo bawiąc się bransoletką.- To może zacznijmy od teraz.
Lekcja 1 Pod żadnym pozorem nie wolno ci się zarumienić jasne? Inaczej czeka cię kara.- jego nagły surowy ton wystraszył ją. Kiwnęła lekko głową.- Odpowiedz!- warknął.
-Tak. Jasne!- pisnęła próbując opanować drżenie ciała.
-Uwierz mi ten trening będzie ciężki zarówno dla ciebie jak  dla mnie. Wstawaj.- powiedział i wziął jej torbę kierując się ku schodom. Posłusznie szła za nim. Wprowadził ją do jednego 
z pokoi. Był dość spory. Na ścianach znajdowała się wyblakła czerwona farba miejscami odchodząca od ściany. Nie było okna co wywołało grymas na jej twarz ale szybko zniknął gdy zauważyła duże, nowe łóżko z satynowa czerwoną pościelą oraz mahoniowa komodę pod jedną ze ścian na której stał wazon z granatowymi różami. W pokoju znajdowała się również szafa z przesuwanymi drzwiami i lustrami oraz narożne biurko. Na podłodze leżał ładny, puchowy czarny dywan. Na lewo od łóżka były drzwi. Podejrzewała, że to łazienka. Gdyby nie te ściany pokój byłby idealny.
-Możesz go pomalować jak chcesz. Nie wiedzieliśmy jakie kolory lubisz. Reszta rzeczy i mebli tu znajdujących się była wyborem mojego „eksperta”.- uśmiechnął się na to słowo zapewne na myśl o tej osobie. Wydawało jej się, że jego oczy przez chwilę przybrały odcień ciepłego karmelu jakby zależało mu na tym „ekspercie”.- W łazience jest i wanna i prysznic. Chłopaki zamontują ci żyrandol jak już się zdecydujesz na kolor ścian. Na razie musi ci wystarczyć ta lampka.- wskazał czerwoną, nowoczesną lampkę na stoliku nocnym.- Gdybyś czegoś potrzebowała mów im bądź mi. Nie zawsze będę miał czas by ci pomóc ale jestem pewny, że któryś z chłopaków chętnie to zrobi. W końcu pięknej kobiecie nie sposób odmówić.- powiedział z szarmanckim uśmiechem i teraz nie wydawał się jej już taki zły i lodowaty jak Mont Blanc. Ale wiedziała, że to zapewne pozory. Czytała gazety. Wiedziała do czego był zdolny. Natomiast od koleżanek, które bywały na wyścigach by wyrwać na jedną noc jakiegoś faceta i poczuć dreszczyk emocji dowiadywała się o jego upodobaniach do przygód na jedną noc, o jego groźnych słowach i groźbach, o bójkach. Wiedziała, że to niebezpieczny człowiek, a mimo to nie czuła strachu w jego obecności. Można by nazwać to bardziej respektem. Wzbudzał go w niej od momentu gdy na nią spojrzał. Widziała jak chłopaki z gangu się go boją, robią co im karze bez stęknięcia, nazywają go szefem mimo tego, że rzekomo się kolegują. Nigdy nie wierzyła w to by człowiek był zdolny do bycia „górą lodu” Teraz zmieniła zdanie. Była ciekawa czy Tom od urodzenia był taki „zimny” czy coś na to wpłynęło. 
-Halo… Mówię do ciebie.- poczuła szarpnięcie. Warkoczyk wpatrywał się w nią. Chyba był zły.- Lekcja 2  musisz być czujna i skoncentrowana. Zapamiętaj sobie również nie lubię być ignorowany.- syknął i rzucił jej torbę na łóżko po czym tak po prostu wyszedł. Bez żadnego „cześć, pocałuj mnie w dupę” czy jeszcze czegoś innego. Stała oniemiała. Chłopaki tak jak mówił pomalowali jej pokój na czerwony bo taki chciała i zamontowali jej żyrandol z czarnymi diamentami. Jej trening zaczął się dnia 4 jej pobytu w hangarze kiedy została obudzona lodowatą wodą z wiadra i odgłosami strzelania. Zerwała się z łóżka.
-Ocipiałeś?!- krzyknęła i uderzyła Toma w twarz. Kiedy zobaczyła jego ciemne i lodowato wściekłe oczy pożałowała tego. Wypchnął ja na balkon w samej bieliźnie. Było bardzo zimno. Zamknął za nią szklane drzwi. Z ruchu jego warg wyczytała, że ma tam siedzieć aż 10 minut. Zrozumiała teraz jaki był bezwzględny. Musiała przestrzegać jego zasad bo nie wiadomo co jeszcze mógł jej zrobić. Patrzył na nią z cwanym uśmiechem gdy drżała z zimna. Mimo wściekłości na niego widok jego ciała naprężonego gdy podpierał się z tyłu na rękach siedząc na stole podniecał ją. Wypuścił ją gdy minęło 10 minut. Instynktownie wtuliła się w niego. Poczuła jak jego mięśnie się napięły. Nie objął jej ale także nie odepchnął. Chłonęła jego ciepło i wdychała zapach mięty z pomarańczą wymieszany z zapachem jego skóry.
-Nauczyłaś się czegoś?- warknął. Odsunęła się i spojrzała na niego. Jego wzrok był pusty, nieobecny.
-Tak. Jesteś bezwzględny i będę cię słuchała.- odparła. Na jego ustach pojawił się uśmiech ale tylko na chwilę. 
Mijały dni. Jej szkolenie trwało. Wiele się już nauczyła. Szczególnie lubiła sparingi z Tomem. Mogła wtedy podziwiać jego mięśnie naprężające się i ociekające kropelkami potu. Czasem gdy udało jej się go powalić i patrzyła na niego z góry chciała zlizać te kropelki z jego klatki piersiowej. Zostało jej ważne zadanie. Pokaz tego czy potrafi uwodzić. Wiedziała o swojej atrakcyjności ale podobno ten kogo miała uwieść był trudny. Została z Tomem sama w hangarze. Było tu nadzwyczaj cicho i pusto. 
-To gdzie ten ktoś?- zapytała niecierpliwie zstępując z nogi na nogę ozdobionych czerwonymi szpilkami, które uzupełniały czarną, krótką dopasowaną sukienkę. Zobaczyła na jego ustach uśmiech.
-Uwiedź mnie.- powiedział swoim zmysłowym głosem. 
Była
w szoku. Uwieść go? Przecież to graniczyło z cudem. Chociaż czasem widziała jak łakomie na nią patrzył. 

2 komentarze:

  1. Tom nie taki straszny na jakiego wygląda ;) Na szczęście często jest tak, że pod maska obojętności skrywa się masa uczuć. Dzięki temu nie traci się jeszcze wiary w ludzi. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wszystkie części i powiem tak: mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest to intrygująca historia i naprawdę wciąga. Nie spotkałam się jeszcze z podobną fabułą. Czytam i chcę więcej, i więcej... Z drugiej zaś, może jestem przewrażliwiona, ale - błędy. Jest ich tutaj sporo. Co prawda, nie są jakieś rażące, ale są. Mam jednak nadzieję, że popracujesz nad tym, bo to opowiadanie naprawdę ma potencjał.
    Co do Toma - myślę, że każdy ma w sobie ludzkie odruchy i uczucia. Nawet bezwzględni członkowie gangu :) Nie dziwię się Megan, TAKI Tom z pewnością musi być okrutnie pociągający!

    OdpowiedzUsuń