19 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ I


Witajcie. :) To moje pierwsze opowiadanie. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Jeśli będziecie mieć jakieś uwagi podzielcie się. Na pewno postaram się je uwzględnić. Zapraszam więc do czytania...


Rotestrasse- Berlin. Najbardziej rozpustna ulica na świecie. Kobiety półnagie tańczące za szklanymi gablotami widoczne z ulicy, kluby GoGo, burdele z każdym rodzajem dziwek: faceci, kobiety i inne dziwactwa. Zapyziałe kluby nocne pełne napalonych ludzi szukających przygód na jedną noc, obleśni żonaci faceci dla których ta część miasta stanowi rozrywkę z dala od żony i dzieci, i wreszcie typy spod ciemnej gwiazdy w tym on… Thomas `Darky` Kaulitz. Siedział w jednym z klubów ze szklanką Jacka Daniels`a w ręce patrząc na nagą kobietę wijącą się wokół rury na podeście, w powietrzu unosił się zapach papierosów i alkoholu. Niegdyś nie wiedział o tej ulicy. Nie wiedział o „ciemnym” świecie nic z wyjątkiem tego co przeczytał w gazecie, Internecie, zobaczył w telewizji lub usłyszał 
w radiu. Zapytacie, więc jak się tu znalazł? Wszystko zaczęło się 6 lat temu…

Był to zimny majowy dzień. Wrócił do domu kolejny raz poobijany po bójce w podartej bluzie. Miał wtedy 18 lat. Widząca go matka i ojczym zaczęli awanturę, która skończyła się jego spakowaną torbą. Matka nie wytrzymała i wyrzuciła go z domu. Wyszedł trzaskając drzwiami. Jego kumple wyjechali, a ojciec nie chciał mieć z nimi nic wspólnego więc jedynym noclegiem pozostawał dla niego dworzec. Sprawdził kieszenie. 15 euro. Na taksówkę nie starczy. Szedł przed siebie wściekły, rozżalony. Zmarznięty wszedł do kawiarni zamawiając kawę. Patrzył za okno na ludzi. Każdy gdzieś się spieszył. Zauważył dziewczynkę. Na oko miała 12 lat. Stała z misiem. Miała szkolny mundurek i różowy plecak. Zza rogu wychylił się mężczyzna i mierzył do niej z pistoletu. Tom niewiele myśląc wybiegł z lokalu i podbiegł do małej. Zdążył ją osłonić gdy padł strzał, a nabój trafił w jego klatkę piersiową. Napastnik uciekł. Dziewczynka drżała, płakała i piszczała. Uśmiechnął się do niej ciepło i odpłynął. Ocknął się czując niemiłosierny ból. Leżał w jakimś odrapanym pomieszczeniu na stole. Na klatce piersiowej miał opatrunek, w nadgarstku werflon z kroplówką. „Gdzie ja jestem?” pomyślał. Wtedy do pokoju wszedł wysoki mężczyzna. Miał może 40 lat.
-Spokojnie. Nic ci się nie stanie. Jestem Diego. Uratowałeś moją córkę. Pomożemy ci.- odezwał się do niego. Miał chyba hiszpański akcent. Skądś znał tą twarz. To był ten gangster z gazety. „Uratowałem córkę gangstera. No teraz to przegiąłem.” pomyślał  i zastanawiał się jak uciec. Jednak nie zrobił tego. Nie miał dokąd, a ten facet zaproponował mu posadę. Zgodził się nie wiedząc wtedy na co się pisze. Szkolenie było długie, wyczerpujące i… bolesne. Kazali mu biegać, głodzili go, bili, znęcali się psychicznie. Wiedział, że to po to by był silny skoro miał być gangsterem. Gdy przetrwał tak 30 dni nauczyli go strzelać, rozróżniać narkotyki, podarowali sportowe auto Audi R8 Spyder, którym kazali mu się ścigać. Dali mu nowe życie. Był „pupilkiem” Diega jak śmiali się jego koledzy z gangu (jednak oni woleli nazywać siebie swoimi „braćmi”). Był dobry w tym co robił. Pilnował innych chłopaków, zajmował się pieniędzmi, dragami i składem pod nieobecność Szefa. Był jego prawą ręką. Po 2 latach poznał ją… miała 18 lat. Była piękna. Blond loki, które podskakiwały gdy szła, błękitne oczy, blada, gładka skóra z lekko zaróżowionymi policzkami oraz czerwone jak wiśnie usta. Miała na imię Amanda. Tom zakochał się w niej bez opamiętania. Była jego królewną. Jednak któregoś dnia gdy wszedł do hangaru, w którym stacjonował gang zastał ją i wściekłego Diega. Płakała.
-Co tu się dzieje?- zapytał, ale to co usłyszał zawaliło jego świat. Zdradziła go. Z chłopakiem z wrogiego gangu. Wtedy Diego podał mu srebrny pistolet.
-Wiesz co robić.- odparł obojętnie patrząc na blondynkę. Wycelował do niej. Drżały mu ręce.- Zrób to!- krzyknął mężczyzna. Thomas patrzył na nią już nie z miłością ale z nienawiścią i odrazą. Pociągnął za spust. Po hali rozszedł się huk. Amanda upadła na ziemię. I wtedy wszelkie pozytywne uczucia w nim umarły…

Ocknął się z niemiłych wspomnień. Pił szklanka za szklanką bursztynowy płyn. Pamiętał jak brat odholował go do domu, a potem urwał mu się film. 

6 komentarzy:

  1. To jest świetne! zyskałaś nową czytelniczkę.
    Fabuła jest po prostu genialna i chcę się dowiedzieć czegoś więcej. Pokochałam już to opowiadanie :D
    Czekam na dalszy ciąg i proszę o informowanie mnie o nowych notkach:3

    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem wstrząśnięta tą historią. Jest nowa, zupełnie inna niż wszystkie, które do tej pory czytałam.
    Co prawda twój styl pisania mnie nie przekonuje, ale myślę, że mimo to warto tu wrócić i sprawdzić, co tak naprawdę potrafisz.
    Ściskam i życzę weny :)

    http://pornografia-uczuc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany!.. Z pewnością będe tu wpadać. Jestem ciekaw tej historii! Nie mogę się doczekać. życzę dużo weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to zaczynamy zabawę! Jestem od teraz Twoja stała czytelniczka. Mam nadzieję że tylko linku nie zgubie. Już sięnie mogę doczekać kolejnego po działu.
    Życzę weny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgubisz w spisie wszystko jest na bieżąco, zapraszam ;D

      Usuń
  5. Początek wzbudza wiele emocji. Jestem ciekawa jak rozwiniesz tę historię dalej. Będę zaglądaç. Weny życzę i wytrwałości ;))

    OdpowiedzUsuń